Pierwszy raz robiłam bukiet z jesiennych liści, fajnie i szybko się robi szkoda że nie mieliśmy więcej listków.
A tak z innej beczki to sezon grypowy uważam za rozpoczęty - ech nie znoszę chorować a od wczoraj męczy mnie ból gardła, mięśni i ogólne rozbicie. Nie mam na nic siły a przy dziecku nie da się po prostu położyć. Liczę jedynie na to że moje chłopaki się nie zarażą.
Witam nowych obserwatorów.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Pozdrawiam
Reni
super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczności! Ty to masz zdolności! A tak z ciekawości to od czego tak pięknie błyszczy? Lakier jakiś?
OdpowiedzUsuńI z innej beczki: kochana zdolniacho, chcę powiedzieć, że Koko od pierwszego wejrzenia do dziś, jest ukochaną zabawką, Młody z nią się nie rozstaje, codziennie nosi do przedszkola alby z nią się przytulac w czasie drzemki, zabiera na wycieczki i do restauracji. Uwielbia ją! Niestety przez to intensywne "użycie" jest już lekko przyszarzała ;-) Ale moim zdaniem to świadczy tylko o ogromnej miłości do Koko i w ten sposób - wyrazy uznania i wielkie podziękowania dla Ciebie :-)
Dziękuję bardzo :) tak to lakier do włosów, szkoda tylko że nie kupiłam nabłyszczającego może dłużej były by takie ładne niestety zwykły lakier wysechł i liście są matowe.
UsuńBardzo się cieszę że Koko jest jedną z ulubionych maskotek Młodego :)
Mój dopiero chyba wchodzi w ten etap że zaczyna zasypiać z misiami, ale jakiegoś ulubionego to nie ma.
Radek zanim dostał Koko też nie miał ulubionej. Miał fazy po kilka dni/tygodni na jakąś a potem rzucał w kąt i długo nic... Martwiło mnie to, ale cóż... ja też nie mam ulubionej przytulanki i żyję ;-) więc dlaczego dzieci miałyby mieć inaczej ;-)
Usuńwow super :) zapraszam Cię po wyróżnienie do mnie :)
OdpowiedzUsuń